Jeszcze tylko miesiąc...tydzień...jeden dzień...i już...Nareszcie jedziemy na wymarzoną zieloną szkołę! Mnóstwo myśli kołacze się po głowie: jak będzie, czy klasa się sprawdzi...
Dojeżdżamy do Bukowiny Tatrzańskiej, stajemy przed hotelem "Grand Stasinda", ale piękny... A w środku jeszcze wspanialszy, pokoje super nowoczesne. Uff...nasze prośby zostały spełnione, mieszkamy w pokojach z naszymi przyjaciółmi. Jedzenie pierwsza klasa, szwedzki stół ciągnący się przez całą salę, można jeść ile się chce, a wszystko takie pyszne... Wokół nas przepiękne tatrzańskie krajobrazy, no i niezwykłe wycieczki. Najpierw do Brzezin, potem na Rusinową Polanę, do Doliny Chochołowskiej i do Zakopanego. Podróż kolejką szynową i traktorową, pasowanie na prawdziwego turystę i ciekawe opowieści pana przewodnika. Cudowne ognisko i warsztaty w bacówce, prawdziwe kręgle i zawody w hali sportowej, konkursy, śpiewanie przy wtórze gitary, dyskoteka i niekończące się rozmowy z przyjaciółmi. To wszystko wydarzyło się na naszej zielonej szkole. No i jeszcze nasi wspaniali Opiekunowie, jacyś inni, mniej oficjalni, bardzo życzliwi, ale wciąż wymagający.
Tak żal opuszczać tatrzańskie szlaki, ale w domach czekają już na nas stęsknieni Rodzice. Przed nami jeszcze 2 lata wspólnej nauki, więc może uda nam się wybrać na podobną wyprawę przynajmniej na 2 dni.
Pamiętnik spisali uczniowie kl. 6a i 6c